niedziela, 29 marca 2009

Okiem endrju - podsumowanie tygodnia #13 2009




W minionym tygodniu jedną z najistotniejszych, w mojej opinii, informacji był debiut wielkiego producenta, prekursora ”strzelanek” z widoku pierwszej osoby – ID Software, z Johnem Carmackiem na czele. Informacja ta byłaby tym bardziej niezwykła, gdyby nie fakt, że dostaliśmy odgrzany kotlecik. Mnie osobiście Wolfenstein 3D, czyli zaserwowana, przez firmę – legendę, gra (w wersji pecetowej) bardzo się podoba, ale równocześnie razi fakt, że za dosyć stary, ponad piętnastoletni tytuł gracz musi zapłacić bardzo wysoką (jak na App Store) cenę. Ponadto użytkownicy są zawiedzeni, bo Carmack obiecywał dać im coś nowego, lepszego, może w pewnym sensie innowacyjnego, a nie przeportowanego staruszka. Warto też dodać, że kolejnym wielkim hitem, który ukaże się w sklepie Apple, pod szyldem ID Soft będzie… DOOM, czyli kolejny port z peceta. Miejmy jednak nadzieję, że programiści szybko się opamiętają, bo słuch o nich zaginie szybciej niż się pojawił, a „obrażeni” gracze wybiorą raczej Gameloft, czy Ngmoco.

Co do Gameloftu – francuski deweloper odnotował wielki sukces inkasując grube pieniądze w jabłkowym biznesie. Jak grube - nie wiemy, ale wiemy za to, że sprzedał już ponad 2 miliony aplikacji przez okres niespełna trzech kwartałów. Sukces jest tym większy, że biznes w App Store dopiero zaczyna rozwijać skrzydła, a mimo to, deweloperzy, tworzący dla internetowego sklepu Apple, liczą kolejne miliony na swoich kontach, choć sytuacja ta może wkrótce ulec pewnej zmianie, ale o tym zaraz. Wracając jednak do Gameloftu – producent na pewno na tym nie poprzestanie, a w fazie produkcji ma już kolejne tytuły, co dla nas – graczy, jest bardzo dobrą wiadomością, jak dobrą? dowiemy się już wkrótce, bo na najbliższy czas mamy już pierwsze zapowiedzi.

Wyżej napisałem, że sytuacja deweloperów, którzy zarabiają w App Store może ulec zmianie. O co chodzi, zapytacie pewnie. Otóż Apple wprowadza kolejne restrykcyjne zasady w pakiecie deweloperskim SDK i twórcom każe podpisywać aneksy do umów, bardzo niekorzystne aneksy. Słowem wyjaśnienia – Apple chce, aby klienci App Store mieli możliwość reklamowania zakupionych aplikacji, a czas na zgłoszenie takowej reklamacji wynosić ma 90 dni. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że Apple inkasuje 30% zysków z każdego sprzedanego tytułu, a więc łatwo wywnioskować, że do dewelopera trafia tylko (no ok, może aż) 70%... ale co z tego? Otóż w wypadku reklamacji pozytywnie (pozytywnie dla klienta) rozpatrzonej, deweloper zmuszony będzie zwrócić 100% kosztów, a 30%, które zarobiło Apple zostanie na koncie Jabłuszka. W takim razie wyobraźmy sobie sytuację przeciętnego dewelopera (z zamiłowania), który to w App Store wypuszcza pewien produkt, wart, powiedzmy, 1,99$. Jako że produkt cieszy się popularnością – zostaje kupiony przez, powiedzmy, 20 000 osób. Jednak po pewnym czasie okazuje się, że aplikacja ma w sobie pewien, dosyć istotny błąd, który spisuje ją na straty, a zdenerwowani klienci masowo zaczynają zgłaszać reklamacje. Po kilku dniach pojawia się update, ale wkurzeni użytkownicy mają to gdzieś i żądają zwrotu pieniędzy. Deweloper zarobił (20 000*70%*1,99$) 27 860$, reklamację zgłosiło, przypuśćmy, 15 000 osób i wszystkie zostały rozpatrzone pozytywnie, ze względu na ów błąd. W takim przypadku deweloper oddać musi 29 850$, czyli traci 2 010$, co skutecznie sprawia, że odwraca się od App Store. Sytuacja jest może mało prawdopodobna, ale możliwa. Jeden błąd może sprawić, że programista, nie dość, że straci klientów, będzie musiał płacić za niego z własnej kieszeni. Czy uważacie, że Apple robiąc takie rzeczy jest w porządku? Moim zdaniem nie, ale to tylko moje zdanie.

Wróćmy jednak do spraw przyjemnych. Kolejną, wartą omówienia i poświęcenia klawiatury, sprawą jest zapowiedź, a raczej zapowiedzi EA Mobile, odnośnie planów na przyszłość. Electronic Arts zapowiedziało, że w najbliższym czasie (znając EA ”najbliższy czas” może potrwać wieki) w App Store zaprezentuje swoje największe hity (oby w słowie hity nie pojawiło się ”s” na początku) znane nam z komputerów stacjonarnych i laptopów. Największym zaskoczeniem, jakże miłym zaskoczeniem, jest obecność na liście EA, jednej z najpopularniejszych gier strategicznych – Command & Conquer. Poza tym w sklepie Apple ukazać ma się kilka tytułów sportowych (m.in. Fifa, czy NBA) oraz kilka innych dosyć popularnych produkcji, takich jak Spore Creatures, czy Monopoly.

Na koniec warto również zahaczyć o polski akcent w App Store – zbliżający się debiut Pastel Games. Rodzimy producent przygotował już aż 4 tytuły, a pierwszy z nich – Submachine: Basement, ukazać ma się już wkrótce. Zainteresowanych zapraszam do recenzji mojego autorstwa, która dostępna jest w ”ajfonowych” newsach. Submachine będzie pierwszą polską grą point&click, która to, w wersji flash, przyciągnęła już około 60 milionów graczy z całego świata! Niewątpliwie jest to dużym sukcesem, a fakt, że pochodzi z rodzimych stron dodatkowo cieszy. Miejmy nadzieję, że liczba graczy w wersji dla iPhone’a będzie równie wysoka, a sama gra, wbrew opiniom kilku osób, osiągnie sukces.

Aha, zastrzegam sobie prawo do popełniania błędów ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Liczniki na stonę